środa, 21 lutego 2018

Kilka ciekawostek dotyczących zdrowia i odchudzania...

Będąc kilka razy na konferencjach dotyczących zdrowego odżywiania zapamiętałam kilka ważnych informacji którymi chciałabym się podzielić:
  • W diecie bardzo ważne są probiotyki. Nie tylko te podawane w kapsułkach przy antybiotykoterapii, ale te w produktach żywnościowych (m. in. w kiszonych ogórkach, bananach, jogurtach). Od odpowiedniej flory bakteryjnej organizmu wynika jego odporność.
  • Nasze polskie owoce: jeżyna, żurawina, czarna jagoda, malina, czarna porzeczka – wspomagają organizm oraz nie pozwalają rozwijać się bakteriom chorobotwórczym; Zawierają dużo potrzebnej nam Witaminy C. Bardzo zdrowy jest więc jogurt z płatkami i żurawiną, kasza jaglana z owocami...
  • Materiały budulcowe naszego organizmy to: tlen, woda oraz żywienie.  
  • Kto nie pije wody, ten szybciej się starzeje!  
  • 2 litry wody idzie na pot, siki, oddech… Dodatkowo odwadnia nas herbata oraz kawa 
  • Nawet leki nam nie pomogą, gdy nie rozpuszczą się w wodzie. A nie rozpuszczą się, gdy organizm nie jest nawodniony. 
  • Jednak nie popija się wody w czasie jedzenia. Najlepiej ½ godz. przed jedzeniem lub 2 godziny po jedzeniu.
  • Niskozmineralizowana woda oczyszcza organizm, odprowadza toksyny.
  • Cukier, biała mąka zakwasza nasz organizm. Mamy PH 7,43. Wapń ucieka nam z organizmu, zużywa się na wyrównanie PH krwi ... Stąd powinniśmy jeść pokarmy zasadowe. Komórka nowotwora lubi środowisko kwaśne czyli beztlenowe. Podstawą każdej choroby jest niedotlenienie czyli zakwaszenie.

wtorek, 20 lutego 2018

Mój pierwszy miesiąc diety i zdrowego odżywiania

Zmobilizowałam się do kupienia baterii do wagi... Wieczorem stanęłam na wadze i mało co nie padłam trupem z przerażenia. 71kg. Na szczęście rano powtórzyłam próbę i tym razem wyskoczyło 68,3kg. Skąd aż taka różnica? Mój cel do lata to 63kg. Czyli muszę pozbyć się 5,3kg.
  1. Herbatki ziołowe. Pierwszy miesiąc piję ziele czystka, na zmianę z rumiankiem. W dalszym planie herbata z pokrzywy, herbata zielona. 
  2. P I Ć   W O D Ę ! 1 szklankę, najlepiej z cytryną na czczo, pół godziny przed posiłkiem. 
    Herbatkami ziołowymi i wodą mam zamiar zastąpić kawę, którą piję od dawna bez opamiętania. W tym miesiącu jednak ograniczę się do 1 kawy w ciągu dnia (Zamiast 2 - 3 kubków, w których za każdym razem lądowało po 3 czubate łyżeczki cukru.)

  3.  Mam 44 kapsułki Skrzyp polny z biotyną. Zdrowe włosy, skóra, paznokcie firmy Madson. Suplement dzięki zawartych w nim ziołach (Ziele skrzypu polnego, Ziele pokrzywy zwyczajnej) i witaminach (Kwas pantotenowy, Witaminy C, B6, B2, B1, A, Kwas foliowy, Biotyna, Cynk) ma sprawić, że skóra stanie się odżywiona, elastyczna i jędrna. Ponadto wpływają na kondycję i zdrowie włosów, skóry i paznokci.
    Witamina B wpływa korzystnie na regenerację nerwów, także potrzebna jest teraz mojej nodze!
  4. Siemię lniane wieczorem "na kolację" :-) Choć nie wiem jak to wytrzymam z kolacji właśnie mam zamiar zrezygnować... - Doczytałam, że siemię lniane ma witaminy i minerały podobne do zażywanych przeze mnie w suplemencie, więc skoro "cudowne kapsułki" już kupione, siemię lniane musi poczekać...
  5. Ograniczam też jedzenie białej mąki tj. białego chleba, bułek na rzecz pełnoziarnistych i razowych produktów z dużą ilością błonnika.
  6. Rezygnuję z ziemniaków do obiadów (jeśli takowy posiłek zaplanuję w naszym domowym jadłospisie) na rzecz mięsa z surówkami. A najchętniej będę nam serwować różnego rodzaje kasze, ciemne makarony oraz ryż.
  7. Owoce oraz warzywa. Koniecznie muszę jeść ich więcej!!!
  8. Nie jem słodyczy! To raczej nie będzie z mojej strony duże wyrzeczenie, bo słodycze jem bardzo rzadko!
  9. Wprowadzam to wszystko co lubi mózg czyli orzechy włoskie i inne, pestki dyni, słonecznik, żurawinę i co tylko wpadnie mi z "nasionek" do głowy...

    Nie mogę się doczekać, żeby włączyć do mojego planu ćwiczenia, spacery, basen i rower... Ech! Narazie jest to niewykonalne. Czy jestem w stanie schudnąć choć trochę bez aktywności fizycznej, która jest podstawą wszystkich programów odchudzających? Zobaczymy...
    Czyli zaczynam 68,3kg...

    Macie jakieś inne pomysły na dietę? Piszcie! Z chęcią skorzystam!

Odchudzam się!

Wiem, nie jestem oryginalna, tysiące blogów, postów, komentarzy dotyczy właśnie ODCHUDZANIA! Widzę w tym jednak ogromną zaletę. Może gdzieś w sieci znajdzie się "złoty środek", może ktoś w sieci podpowie mi, a ja z kolei innej osobie i tym sposobem wspólnie osiągnowszy cel, poszerzymy grono osób szczęśliwych, spełnionych, zadowolonych z życia...

Mój cel jest o tyle utrudniony, że od 8 stycznia, do nie wiem kiedy jestem prawie unieruchomiona. Nie mam szans na razie na rozpoczęcie nie tyle intensywnych, ale jakichkolwiek ćwiczeń... Jednak jestem szczęśliwa... Jeszcze tydzień temu ostro ćwiczyłam pozytywne myślenie, uczyłam się cieszyć, "że mam nogę"... co prawda kulałam, co prawda puchła, bolała, mrowiła, piekła, ale noga była, więc zaciskając ostro zęby mogłam się na niej przemieszczać...
To była moja perspektywa na resztę życia...  Usłyszałam bowiem, że najprawdopodobniej mam uszkodzony nerw i problemy z nogą będą mi już towarzyszyć zawsze...
Wyobraźcie sobie jakie to przerażające uczucie...
A co z długimi spacerami? Marzeniami o wyprawach w góry? Jazdą na rowerze, rolkach? Co z pracą, w której przebywając z całą gromadą małoletnich, ruchliwych istot, bez ruszania ani rusz... Bez tańczenia, brykania, fikania...
Jednak usiłowałam cieszyć się z tej NOGI i tej myśli się trzymać: "MAM NOGĘ. INNI MAJĄ GORZEJ. SA GORSZE CHOROBY NA ŚWIECIE!!!"

Rozpoczęłam rehabilitację (ultradźwięki, jonoforeza, laser), powinien być również masaż, ćwiczenia i mobilizacja blizny, ale tej części zabiegów na NFZ nie udało mi się w krótkim terminie  znaleźć.
Chodzę na zabiegi i czuję poprawę...
Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa i stąd aż chce się żyć.
CHCĘ ŻYĆ i MARZĘ O TYM BY BYĆ SZCZUPŁA!
A że narazie mogę skupić się tylko na DIECIE, ZDROWYM ODŻYWIANIU... i krótkich spacerach... Tak więc pierwsze kroki w mojej diecie już niebawem. Jak tylko wrócę z rehabilitacji...

środa, 7 lutego 2018

Guz nad kolanem na prawym udzie...

Od początku prawie roku jestem w domu. 9 stycznia 2018 miałam wycięcie guza oraz badanie histopatologiczne, mające stwierdzić z jakim rodzajem guza mam do czynienia. Po 3 dniach w Szpitalu onkologiczno - ortopedycznym w Brzozowie wróciłam do domu.  Po 2 tygodniach byłam umówiona na zdjęcie szwów... Dziś minęło 4 tygodnie... Rana pooperacyjna zagoiła się... Mam wyniki badania histologicznego i wiem, że guz wielkości 4cm x 3cm x 1,5cm był tłuszczakiem... Ale nadal mam problemy z nogą... Boli, rwie, mrowi... Nie jetem w stanie normalnie funkcjonować... Być aktywną... Chodzić... Mogę tylko kuleć i zaciskać zęby z bólu...
Czeka mnie 2 tygodnie rehabilitacji... Jeśli tylko uda mi się złapać jakiś wolny termin na fundusz...  oraz kolejne 4 tygodnie w domu... Jutro rozpoczynam próby umówienia się na zabiegi rehabilitacyjne...
Co się stało z moją nogą? Skąd te problemy?  Jak to się dzieje, że w jednej chwili wszystkie marzenia mogą legnąć w gruzach?

8 Dzień po operacji...

  Nie potrafię nie chodzić...  Chirurg powiedział, że po tygodniu można chodzić ile dam radę... Czy miał świadomość ile można "dać radę...