Spaghetti prawie włoskie...
20 wrzesień 2017 r.
Marzy mi się podróż do Włoch... Spacer wąskimi uliczkami Wenecji... Tymczasem marząc, zaczytuję się w książkach, które nie tylko przybliżają mi atmosferę tego pięknego kraju, ale również jego smaki...
Ostatnio przeczytana książka Kuchnia Frenceski Peter'a Pezzelli, spowodowała, że zachciało mi się zasmakować "odrobinę" włoskiego spaghetti:
Składniki:
- czosnek
- oliwa z oliwek
- mięso mielone (my lubimy z kurczaka)
- pomidory świeże + z puszki w sosie własnym
- przecier pomidorowy
- zioła (bazylia, oregano, zioła prowansalskie)
- sól
- makaron spaghetti
- ser żółty
Czosnek podsmażamy na rozgrzanej oliwie z oliwek. Dodajemy mielone mięso, a gdy już będzie podsmażone pomidory. Przyprawiamy. Dusimy pod przykryciem aż pomidory nabiorą konsystencji sosu. Teraz wystarczy tylko ugotowany makaron nałożyć na talerz, polać sosem i posypać startym serem :-) Smacznego!
"Najlepszą rzeczą w ciężkiej pracy jest to, że nie masz okazji zamartwiać się sprawami, które zdarzyły się w przeszłości, albo tymi, które dopiero się zdarzą. Ciężka praca zmusza człowieka do życia tu i teraz." Dave Houghes w: "Przepis na życie" Nicky Pellegrino
Subskrybuj:
Posty (Atom)
8 Dzień po operacji...
Nie potrafię nie chodzić... Chirurg powiedział, że po tygodniu można chodzić ile dam radę... Czy miał świadomość ile można "dać radę...
-
Po ciągłych wrześniowych przeziębieniach w końcu udało mi się wybrać z córą na spacer. Złota Polska jesień w rozkwicie. Ostatnie, ciepłe pro...
-
Z mobilizowałam się do kupienia baterii do wagi... Wieczorem stanęłam na wadze i mało co nie padłam trupem z przerażenia. 71kg. Na szczęście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz