Minęło lato... Zabrakło słońce... A co najgorsze przyszło mi "świętować" 36 urodziny. W urodziny, Sylwester, początkiem wakacji, 1 września patrzę na swoje życie i rozliczam się raz po raz z tego co zrealizowałam ze swoich planów... Zdaje mi się jednak, że pomysłów na każdą chwile mam zbyt dużo, żeby sięgać do tych, które były w chwili planowania... A może za dużo planuję? Kołata mi po głowie również myśl, że po prostu zbyt dużo czasu marnuję...
Tylko które chwile można nazwać zmarnowanymi?
Są ludzie, którzy wolny dzień, wolne popołudnie spędzają na kanapie, przed telewizorem. Jak to możliwe mieć czas na to by nic nie robić? Dla mnie chwila z książką, to chwila ukradziona życiu...
W poszukiwaniu szczęścia i tych skradzionych chwil zaczynam przygodę z blogiem. Dzień dobry wszystkim!
"Najlepszą rzeczą w ciężkiej pracy jest to, że nie masz okazji zamartwiać się sprawami, które zdarzyły się w przeszłości, albo tymi, które dopiero się zdarzą. Ciężka praca zmusza człowieka do życia tu i teraz." Dave Houghes w: "Przepis na życie" Nicky Pellegrino
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 Dzień po operacji...
Nie potrafię nie chodzić... Chirurg powiedział, że po tygodniu można chodzić ile dam radę... Czy miał świadomość ile można "dać radę...
-
Po ciągłych wrześniowych przeziębieniach w końcu udało mi się wybrać z córą na spacer. Złota Polska jesień w rozkwicie. Ostatnie, ciepłe pro...
-
Z mobilizowałam się do kupienia baterii do wagi... Wieczorem stanęłam na wadze i mało co nie padłam trupem z przerażenia. 71kg. Na szczęście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz