Nie potrafię nie chodzić...
Chirurg powiedział, że po tygodniu można chodzić ile dam radę... Czy miał świadomość ile można "dać radę"? Chodziłam po 10-18km dziennie... Fizycznie dam radę tyle przejść, nie sądzę, żeby kondycja mi tak szybko spadła... Nie czuję zmęczenia... Ale nie wydaje mi się, że moje ciecię jest w stanie wytrzymać tyle ile ja "dam radę"...
Jednak z dnia na dzień pozwalam sobie na coraz więcej...
3 dzień - 400m i długo leżenia nad wodą na leżaku
4 dzień - 840m - 25 min powolnego stąpania
5 dzień - 860m - 25 min powolnego stąpania i czułam brzuch...
6 dzień - 1km - 17 min - już bardziej przypomina to spacer niż pojedyńcze stąpanie z nogi na nogę...
7 dzień - 2,51km w 1 godz. (40 min chodu) - kilka godzin na kocu przy lesie nad wodą i znów 2 km spaceru
Dziś:
8 dzień - spacer z rana 1 godz. - 3,15km (z tego 48 min chodu).
Dziś czuję, że mogłabym więcej ale chcę stopniować...
Ostatnimi dniami wyczuwam zgrubienie pod raną... Wielki strach... Czyżby coś pękło... Przepuklina wróciła? Od nowa czeka mnie operacja?
Spotkaliśmy podczas spaceru Panią... Mój Damian rozmawia z prawie wszystkimi napotkanymi po drodze osobami...
Pani pracowała przy starszych ludziach, widziała dużo przepuklin. Mówi że wszystko się wchłonie...
Najważniejsze że nic nie cieknie, rana jest sucha. Nie jest czerwona. Widać że ładnie się goi... Uspokoiła mnie.
Kontrola u chirurga dopiero 7.07.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz