W ostatnich dniach ciągle myślałam o wyzwaniach na najbliższy rok oraz na najbliższe dni... O tym co chciałaby robić, czego chciałabym się nauczyć, co przeczytać, co poznać, gdzie pojechać... I w tym czasie zapełnionym planami spotkałam się oko w oko z wielkim strachem... Byłam na drugiej wizycie u ortopedy...
Na pierwszej wizycie pan doktor oglądał guza, który ok. rok temu pojawił mi się nad prawym kolanem... Zrobiłam zdjęcie RTG oraz badanie USG... Dziś miałam drugą wizytę w u przemiłego i naprawdę fachowo podchodzącego do sprawy ortopedy... Pan doktor napawał optymizmem... naprawdę pocieszał, ale jednocześnie wystawił S K I E R O W A N I E D O
P O R A D N I O N K O L O G I C Z N E J... Czeka mnie wycięcie guza... Podobno "raczej" niegroźnego... ale gdy widzę na skierowaniu słowo "onkologicznej" to serce samo z siebie zamiera i pojawia się straszny niepokój...
Więc w tym momencie mam tylko jedną myśl P O Z B Y Ć S I Ę T E G O okropnego
G U Z A! I żeby naprawdę okazało się, że wszystko jest dobrze...
"Najlepszą rzeczą w ciężkiej pracy jest to, że nie masz okazji zamartwiać się sprawami, które zdarzyły się w przeszłości, albo tymi, które dopiero się zdarzą. Ciężka praca zmusza człowieka do życia tu i teraz." Dave Houghes w: "Przepis na życie" Nicky Pellegrino
czwartek, 21 września 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 Dzień po operacji...
Nie potrafię nie chodzić... Chirurg powiedział, że po tygodniu można chodzić ile dam radę... Czy miał świadomość ile można "dać radę...
-
Po ciągłych wrześniowych przeziębieniach w końcu udało mi się wybrać z córą na spacer. Złota Polska jesień w rozkwicie. Ostatnie, ciepłe pro...
-
Z mobilizowałam się do kupienia baterii do wagi... Wieczorem stanęłam na wadze i mało co nie padłam trupem z przerażenia. 71kg. Na szczęście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz