Każdego dnia punkt obowiązkowym jest spacer. Kiedy tylko mogę spaceruję w lesie. Natura daje nam tyle energii. Cieszę się, że mimo bliskości miasta, wystarczy, że zrobię dosłownie kilka kroków za blok i mam odskocznię od murów i zaasfaltowanego świata pełnego hałasu. Dzikie nieużytki i fragmenty pól z widokiem na pagórki w oddali.
Każdego dnia staram się chodzić więcej.
Przez 2 pierwsze miesiące właściwie nic nie wolno. Nie wolno nic dźwigać, nosić, schylać się... Ale wolno spacerować ile organizm pozwoli...
Dziś przekroczyłam kolejny dystans: do rodziców 450m x 2 a zaraz potem spacer: 5,4km w 1h 18 min.
Przypilnowałam się, żeby chwilę poleżeć potem, ale to tak na wszelki wypadek. Brzuchol ok!